piątek, 20 lipca 2018

                                                   GINGER I ROSA




DOJRZEWANIE W CIENIU BOMBY
Film Potter otwierają dwa ujęcia - obraz grzyba atomowego z Hiroszimy i dwóch rodzących kobiet. To symboliczne połączenie śmierci i narodzin, końca i początku, ale też zarysowanie apokaliptycznego charakteru opowiedzianej historii. A jest to historia dwóch przyjaciółek, które połączył epizod w szpitalu. Więź emocjonalna, która narodziła się między matkami podczas porodu, stała się naturalnym spoiwem ich relacji. Dziewczyny wspólnie spędzają czas i robią to, co z reguły czynią dziewczyny w ich wieku, przynajmniej w 1962 roku- prasują żelazkiem włosy, stroją się w męskie golfy, kąpią się w dżinsach, palą papierosy i podrywają chłopców. Wydają się nierozłączne. Ale ich przyjaźń jest zbyt oczywista, naturalnie połączone przyjaźnią matek i tym samym dniem narodzin, trzymają się razem raczej siłą rozpędu.

Ginger i Rosa różnią się bowiem dość znacznie, nie tylko wyglądem. Rosa, od dzieciństwa naznaczona brakiem ojca, jest bardziej dojrzała i świadoma swej kobiecości. Od początku widać, że świetnie daje sobie radę w kontaktach z chłopcami, jest pewna siebie i ma poczucie swej atrakcyjności. Pozbawiona męskiego wzoru, gardząca matką, która jest sprzątaczką, dąży świadomie do dorosłości jako ucieczki z tego świata. Sytuacja Ginger jest inna. Jej otoczenie ma silny ładunek intelektualny i światopoglądowy. Matka, choć obecnie gospodyni domowa, ma za sobą okres malarski, ojcowie chrzestni- para gejów- to intelektualiści i erudyci. Najważniejszą jednak osobą w jej życiu jest ojciec- wykładowca i pisarz, bohater, który za swoje poglądy pacyfistyczne siedział w więzieniu. To on jest dla niej wzorem i mentorem. 



Ginger jest więc oczytana i niesamowicie wrażliwa. Sama próbuje pisać. Ta intelektualna wartość jej osobowości zostaje jednak zderzona z niewinnością i emocjonalnością dziecka. Rosa w ich relacjach wydaje się w sposób naturalny ogniwem silniejszym i zdecydowanie bardziej egocentrycznym. Potter nie pokazuje rozwoju przyjaźni, a moment, kiedy dochodzą do głosu różnice charakterologiczne, kiedy ich symbioza zaczyna się rozpadać. I nie przyjaźń jest w centrum zainteresowania reżyserki. Dość szybko autorka Orlando przyjmuje punkt widzenia Ginger i zamiast historii przyjaźni, otrzymujemy ciekawy film o wchodzeniu w dorosłość.

A okazuje się, iż wchodzenie w dorosłość dziewczyny zupełnie inaczej pojmują. Rosa opiera swoją wizję przyszłości na romantycznym poszukiwaniu prawdziwej miłości. W zasadzie uciekając od dotychczasowego życia, podąża w stronę stereotypowego postrzegania kobiecości. Jej oczekiwania są proste i pragmatyczne, a aspekt wiary to tylko wzmacnia. W jej przypadku nie tyle chodzi o głęboką religijność, co raczej o przyjęcie postawy biernej, polegającej na trwaniu i czekaniu. Ginger szuka w życiu czegoś więcej, w odkrywaniu swej kobiecości podąża zupełnie inną ścieżką, co potwierdza lektura pism Simone de Beauvoir czy zainteresowanie postacią Belli, zaprzyjaźnionej z rodziną aktywistki i feministki. Ginger zamiast kościoła wybiera ulicę. Bardzo mocno angażuje się w ruch pacyfistyczny, bowiem rok 62, w którym dzieje się akcja, to kryzys kubański, zimna wojna i realna groźba zagłady nuklearnej. Jej działania przeciwko bombie atomowej mają jednak nie tyle znamiona ideologiczne co egzystencjalne. Ginger odczuwa bardzo intensywnie kruchość i niestabilność egzystencji, a wizja końca świata ma głównie wymiar eschatologiczny. Dziewczyna pogrąża się w smutku, a jej pesymizm zbliża się niebezpiecznie do granicy histerii. To wynik jej dużej emocjonalności, ale przede wszystkim tego, że rozpada się na jej oczach ten najbliższy świat- rodzina. To jej mechanizm obronny na zimną wojnę, którą toczą jej rodzice



W konflikcie rodziców staje po stronie ojca, który jej imponuje, wydaje się silniejszy, bardziej intrygujący. Roland ma rzeczywiście wszystko, by budzić podziw- jest przystojny, inteligentny, charyzmatyczny. Ma naturę buntownika i znamiona bohatera. Niestety, Roland nie sprawdza się nie tylko jako mąż, ale i ojciec. Jest wyjątkowo narcystyczny i egocentryczny. Jego filozofia życia oparta jest na wzorach bohemy artystycznej, gdzie wolność jest słowem kluczowym. I powoływanie się na wolność pozwala mu na odrzucenie swojej roli społecznej i rodzinnej. Patetyczne słowa są tylko przykrywką do podrywania swoich studentek i nieinteresowania się córką. Jego niedojrzałość i brak odpowiedzialności pozwalają mu deptać uczucia najbliższych. Ginger tego wszystkiego nie chce dostrzec, widząc w matce drobnomieszczańskie wcielenie kobiecości, od której stara się uwolnić. Choć jest do matki podobna - nie tylko wizualnie- na tle ojca jej wizerunek jest mdły i kojarzy się Ginger z porażką. A dziewczyna, zagubiona i przerażona nadchodzącą zagładą, szuka silnego oparcia, stabilności, pewności. Zapomina, że to właśnie jej rodzicielka wykazała się siłą charakteru, kiedy zrezygnowała z artystycznych aspiracji, aby ją urodzić i wychować- w zasadzie bez wsparcia Rolanda.

Zauroczenie ojcem owocuje zamieszkaniem z nim, jest to jednak początek końca. Klęski nie da się zatrzymać. Roland nie tylko nie rozumie dylematów córki, ale w swej bezmyślności i skrajnym egoizmie na jej oczach czyni Rose swoja kochanką. Ta podwójna zdrada zachwieje jej emocjonalnym fundamentem na tyle silnie, że dziewczyna stanie na skraju przepaści, w którą wpadnie na wieść o ciąży Rose. Historia zatoczyła koło. Świat Ginger rozpada się całkowicie, a próba samobójcza matki jest już tylko domknięciem prywatnej Hiroshimy Ginger



Film Sally Potter nie poraża oryginalnością- zwłaszcza że reżyserka słynie z odważnych rozstrzygnięć formalnych- ale jest ciekawą, klimatyczna propozycją na temat dojrzewania. Sprawdził się pomysł nałożenia na siebie warstwy historycznej i osobistej. Porównanie utraty dziecięcej naiwności i wkraczania w dorosłość do wybuchu bomby atomowej nadaje dramatyczny ton, ale jest też dobrze umotywowany psychologicznie. Intrygująco u Potter wypada też portret Londynu, mocno naznaczony postapokaliptycznym pejzażem-surowy, opustoszały, nieco mroczny, jakby trwający w dniu wojny. Duża w tym zasługa zdjęć operatora Robby’ego Ryana, znanego przede wszystkim z obrazów Andrei Arnold. Świetnie operuje barwami i światłem, nadając filmowi niepowtarzalną aurę; zdjęcia tworzą bardzo malarską, ale i intymną rzeczywistość. Największym jednak atutem dzieła Potter jest rola Elle Fanning, która- co należy podkreślić – wcieliła się w szesnastolatkę mając lat 13. Dojrzałość, jaką wykazała się w stworzeniu postaci, budzi podziw. Jej gra pozbawiona jest manieryzmu nastoletniej egzaltacji, a jednocześnie pełna, umiejętnie oddanych, niuansów psychologicznych. Dzięki niej ostatnie słowa filmu, będące zapisem w jej pamiętniku, nie mają fałszywej nuty. Znamionują raczej wejście w dorosłość, rozpoczęcie nowego etapu życia z gorzką, ale jednak wiedzą, iż życie nierozerwalnie naznaczone jest śmiercią


Teraz wydaje się, że może nie być jutra. Ale, pomimo strachu...i cierpienia...kocham nasz świat. Chcę, żebyśmy wszyscy żyli. Teraz, Rosa.. Poprosiłaś mnie o przebaczenie. Pewnego dnia...Jeśli mama przetrwa tę gorzką noc...Spotkamy się znowu. I powiem...Kochałam cię, Rosa". Nie widzisz? Jesteśmy różne. Ty marzysz o wiecznej miłości. Ja nie. Ponieważ naprawdę ważne jest...Żeby żyć. I jeśli tak...Nie będzie niczego do wybaczania

T.M. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz