DOJRZEWANIE W CIENIU BOMBY
Film
Potter otwierają dwa ujęcia - obraz grzyba atomowego z Hiroszimy i
dwóch rodzących kobiet. To symboliczne połączenie śmierci i
narodzin, końca i początku, ale też zarysowanie apokaliptycznego
charakteru opowiedzianej historii. A jest to historia dwóch
przyjaciółek, które połączył epizod w szpitalu. Więź
emocjonalna, która narodziła się między matkami podczas porodu,
stała się naturalnym spoiwem ich relacji. Dziewczyny wspólnie
spędzają czas i robią to, co z reguły czynią dziewczyny w ich
wieku, przynajmniej w 1962 roku- prasują żelazkiem włosy, stroją
się w męskie golfy, kąpią się w dżinsach, palą papierosy i
podrywają chłopców. Wydają się nierozłączne. Ale ich przyjaźń
jest zbyt oczywista, naturalnie połączone przyjaźnią matek i tym
samym dniem narodzin, trzymają się razem raczej siłą rozpędu.
Ginger
i Rosa różnią się bowiem dość znacznie, nie tylko wyglądem.
Rosa, od dzieciństwa naznaczona brakiem ojca, jest bardziej dojrzała
i świadoma swej kobiecości. Od początku widać, że świetnie daje
sobie radę w kontaktach z chłopcami, jest pewna siebie i ma
poczucie swej atrakcyjności. Pozbawiona męskiego wzoru, gardząca
matką, która jest sprzątaczką, dąży świadomie do dorosłości
jako ucieczki z tego świata. Sytuacja Ginger jest inna. Jej
otoczenie ma silny ładunek intelektualny i światopoglądowy. Matka,
choć obecnie gospodyni domowa, ma za sobą okres malarski, ojcowie
chrzestni- para gejów- to intelektualiści i erudyci. Najważniejszą
jednak osobą w jej życiu jest ojciec- wykładowca i pisarz,
bohater, który za swoje poglądy pacyfistyczne siedział w
więzieniu. To on jest dla niej wzorem i mentorem.
Ginger
jest więc oczytana i niesamowicie wrażliwa. Sama próbuje pisać.
Ta intelektualna wartość jej osobowości zostaje jednak zderzona z
niewinnością i emocjonalnością dziecka. Rosa w ich relacjach
wydaje się w sposób naturalny ogniwem silniejszym i zdecydowanie
bardziej egocentrycznym. Potter nie pokazuje rozwoju przyjaźni, a
moment, kiedy dochodzą do głosu różnice charakterologiczne, kiedy
ich symbioza zaczyna się rozpadać. I nie przyjaźń jest w centrum
zainteresowania reżyserki. Dość szybko autorka Orlando
przyjmuje punkt widzenia Ginger i zamiast historii przyjaźni,
otrzymujemy ciekawy film o wchodzeniu w dorosłość.
A
okazuje się, iż wchodzenie w dorosłość dziewczyny zupełnie
inaczej pojmują. Rosa opiera swoją wizję przyszłości na
romantycznym poszukiwaniu prawdziwej miłości. W zasadzie uciekając
od dotychczasowego życia, podąża w stronę stereotypowego
postrzegania kobiecości. Jej oczekiwania są proste i pragmatyczne,
a aspekt wiary to tylko wzmacnia. W jej przypadku nie tyle chodzi o
głęboką religijność, co raczej o przyjęcie postawy biernej,
polegającej na trwaniu i czekaniu. Ginger szuka w życiu czegoś
więcej, w odkrywaniu swej kobiecości podąża zupełnie inną
ścieżką, co potwierdza lektura pism Simone de Beauvoir czy
zainteresowanie postacią Belli, zaprzyjaźnionej z rodziną
aktywistki i feministki. Ginger zamiast kościoła wybiera ulicę.
Bardzo mocno angażuje się w ruch pacyfistyczny, bowiem rok 62, w
którym dzieje się akcja, to kryzys kubański, zimna wojna i realna
groźba zagłady nuklearnej. Jej działania przeciwko bombie atomowej
mają jednak nie tyle znamiona ideologiczne co egzystencjalne. Ginger
odczuwa bardzo intensywnie kruchość i niestabilność egzystencji,
a wizja końca świata ma głównie wymiar eschatologiczny.
Dziewczyna pogrąża się w smutku, a jej pesymizm zbliża się
niebezpiecznie do granicy histerii. To wynik jej dużej
emocjonalności, ale przede wszystkim tego, że rozpada się na jej
oczach ten najbliższy świat- rodzina. To jej mechanizm obronny na
zimną wojnę, którą toczą jej rodzice
W
konflikcie rodziców staje po stronie ojca, który jej imponuje,
wydaje się silniejszy, bardziej intrygujący. Roland ma rzeczywiście
wszystko, by budzić podziw- jest przystojny, inteligentny,
charyzmatyczny. Ma naturę buntownika i znamiona bohatera. Niestety,
Roland nie sprawdza się nie tylko jako mąż, ale i ojciec. Jest
wyjątkowo narcystyczny i egocentryczny. Jego filozofia życia oparta
jest na wzorach bohemy artystycznej, gdzie wolność jest słowem
kluczowym. I powoływanie się na wolność pozwala mu na odrzucenie
swojej roli społecznej i rodzinnej. Patetyczne słowa są tylko
przykrywką do podrywania swoich studentek i nieinteresowania się
córką. Jego niedojrzałość i brak odpowiedzialności pozwalają
mu deptać uczucia najbliższych. Ginger tego wszystkiego nie chce
dostrzec, widząc w matce drobnomieszczańskie wcielenie kobiecości,
od której stara się uwolnić. Choć jest do matki podobna - nie
tylko wizualnie- na tle ojca jej wizerunek jest mdły i kojarzy się
Ginger z porażką. A dziewczyna, zagubiona i przerażona nadchodzącą
zagładą, szuka silnego oparcia, stabilności, pewności. Zapomina,
że to właśnie jej rodzicielka wykazała się siłą charakteru,
kiedy zrezygnowała z artystycznych aspiracji, aby ją urodzić i
wychować- w zasadzie bez wsparcia Rolanda.
Zauroczenie
ojcem owocuje zamieszkaniem z nim, jest to jednak początek końca.
Klęski nie da się zatrzymać. Roland nie tylko nie rozumie
dylematów córki, ale w swej bezmyślności i skrajnym egoizmie na
jej oczach czyni Rose swoja kochanką. Ta podwójna zdrada zachwieje
jej emocjonalnym fundamentem na tyle silnie, że dziewczyna stanie na
skraju przepaści, w którą wpadnie na wieść o ciąży Rose.
Historia zatoczyła koło. Świat Ginger rozpada się całkowicie, a
próba samobójcza matki jest już tylko domknięciem prywatnej
Hiroshimy Ginger
Film
Sally Potter nie poraża oryginalnością- zwłaszcza że reżyserka
słynie z odważnych rozstrzygnięć formalnych- ale jest ciekawą,
klimatyczna propozycją na temat dojrzewania. Sprawdził się pomysł
nałożenia na siebie warstwy historycznej i osobistej. Porównanie
utraty dziecięcej naiwności i wkraczania w dorosłość do wybuchu
bomby atomowej nadaje dramatyczny ton, ale jest też dobrze
umotywowany psychologicznie. Intrygująco u Potter wypada też
portret Londynu, mocno naznaczony postapokaliptycznym
pejzażem-surowy, opustoszały, nieco mroczny, jakby trwający w dniu
wojny. Duża w tym zasługa zdjęć operatora Robby’ego Ryana,
znanego przede wszystkim z obrazów Andrei Arnold. Świetnie operuje
barwami i światłem, nadając filmowi niepowtarzalną aurę; zdjęcia
tworzą bardzo malarską, ale i intymną rzeczywistość. Największym
jednak atutem dzieła Potter jest rola Elle Fanning, która- co
należy podkreślić – wcieliła się w szesnastolatkę mając lat
13. Dojrzałość, jaką wykazała się w stworzeniu postaci, budzi
podziw. Jej gra pozbawiona jest manieryzmu nastoletniej egzaltacji, a
jednocześnie pełna, umiejętnie oddanych, niuansów
psychologicznych. Dzięki niej ostatnie słowa filmu, będące
zapisem w jej pamiętniku, nie mają fałszywej nuty. Znamionują
raczej wejście w dorosłość, rozpoczęcie nowego etapu życia z
gorzką, ale jednak wiedzą, iż życie nierozerwalnie naznaczone
jest śmiercią
Teraz wydaje się, że może nie być jutra. Ale, pomimo strachu...i cierpienia...kocham nasz świat. Chcę, żebyśmy wszyscy żyli. Teraz, Rosa.. Poprosiłaś mnie o przebaczenie. Pewnego dnia...Jeśli mama przetrwa tę gorzką noc...Spotkamy się znowu. I powiem...Kochałam cię, Rosa". Nie widzisz? Jesteśmy różne. Ty marzysz o wiecznej miłości. Ja nie. Ponieważ naprawdę ważne jest...Żeby żyć. I jeśli tak...Nie będzie niczego do wybaczania
T.M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz